piątek, 25 sierpnia 2017

Prawda

Od kilku dni jestem bardzo niespokojna. Nieobecna. Zamrożona.
Pisałam z pewnym gościem z grupy DDA na FB. Jeden dzień. I wszystko zaczęło mi się plątać.
Poruszyliśmy pewne tematy, nie potrafię dokładnie wskazać co wywołało we mnie tę lawinę, ten efekt motyla. W każdym razie zadziałało.
Najpierw znienawidziłam siebie. Pofarbowałam włosy na ohydny fioletowy kolor. Na szczęście zmywalny.
Potem zaczęłam pracować nad K. Zaczęłam się nakręcać na niego i upatrywać w nim wroga, dążyć do odrzucenia. Stary schemat.
Zaczęłam się nienawidzić jako matkę. Bo byłam obok syna a nie z nim. Emocjonalnie go odrzuciłam, choć tak bardzo tego nie chciałam. Zapatrzona gdzieś w bok, nieobecna, z martwym spojrzeniem. Boże uchowaj. Tak bardzo się za to nienawidzę.

Cała mądrość wyczytana w książkach poszła w pizdu! Przepraszam za wyrażenie, muszę wywalić emocje.

Zdrada! Zdrada! Huczało mi w głowie. Każdy zdradza. Cały świat to syf. Wszystko jest czarne, brudne.

Dziś nastąpiła kulminacja. Ostatni trup wyszedł z szafy.
Już wiem co muszę zrobić aby pójść dalej.
Powiedzieć prawdę.

Oczywiście, nie każdemu. Nie mogę tego zrobić osobom, których tym zranię. Nie na tym polega mówienie prawdy. Ale wiem, że nie zaufam w 100 % K, jeśli nie pokażę mu całej siebie. Tej ciemnej strony także. Bo każdy jakąś ma. On mi pokazał, ja nie potrafiłam.
Chcę też to napisać. Nie wiem czy potrafię. Nie wiem, czy znajdę słowa... myślę jednak, że jeśli będę absolutnie szczera słowa same popłyną.
Chcę to napisać ku przestrodze ale też ku pokrzepieniu. Może komuś pomoże to co napiszę. Myślę, że sporo jest takich osób jak ja.




2 komentarze:

  1. nadciąga katharsis? widzę dużo agresji w tych słowach i determinacji. rób to co masz zrobić, oczyść siebie to najważniejsze. to wstęp do tego by pójść dalej. trzymam kciuki i jak coś to jestem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zrobiłam, powiedziałam. Łatwo nie było. Nie było też tak jak to sobie wyobrażała ta część mnie która jest głupią gówniarą i żyje romansami. Ale ta część mnie, która jest już stara i ma twardą d...pę wie, że tak miało być. Że nikt nie pochyli się, nie zaopiekuje się biedną małą... To moje życie, moje błędy. Przyznałam się, wzięłam to w końcu na klatę i idę dalej. Coraz bardziej samotna.

      Usuń